Muszę się do czegoś przyznać: nie jadałm bourdeto na Korfu. Próbowałam mięsnych dań charakterystycznych dla wyspy, czyli sofrito i pastitsady. Ryby starałam się jeść świeże - takie, które w restauracjach wyłożone były na lodzie. Usmażone na grillu smakowały wyśmienicie! Z wakacji przywiozłam jednak książeczkę z przepisami na dania kuchni Korfu (publikację poświęconą ogólnie kuchni greckiej już miałam wcześniej). Będę je robić suksesywnie, a na początek wybrałam właśnie bourdeto.
Składniki:
1,5 kg ryby (autorka książki sugeruje skorpenę, jednak nie udało mi się jej kupić i użyłam dorady, która również występuje w wodach Morza Jońskiego)
3 duże cebule
kilka ząbków czosnku
4 świeże pomidory
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 mała papryczka chili
1 łyżka pikantnej papryki w proszku
1 łyżka słodkiej papryki w proszku
sok z 1-2 cytryn
100 ml oliwy z oliwek do smażenia
sól
Cebulę obrać i pokroić w półplasterki. Czosnek obrać i drobno posiekać. Papryczkę chili umyć, usunąć z niej nasiona i pokroić. W rondlu rozgrzać oliwę. Włożyć cebulę, czosnek i papryczkę. Chwilę smażyć, następnie dodać ostrą i słodką paprykę. Zmniejszyć płomień, dodać niewielką ilość wody i pomidory pokrojone na ósemki oraz przecier. Dusić ok. 20 min. Doprawić do smaku solą, dodać rybę i dusić następne 30 min. Przed podaniem skropić sokiem z cytryny.
Przepis pochodzi z książki Eleni Adam "Corfian cuisine" (wyd. Imagico, Ateny 2008), jednak w książce jest on dość lakoniczny np. jako składniki podane są pomidory i przecier pomidorowy, jednak bez ich ilości. Cztery pomidory wydały mi się być liczbą wystarczającą, a przcieru także nie potrzeba zbyt wiele.