Mój sześcioletni synek zobaczył w sklepie langustynki i zawołał: "Tato, kup mi te krewetki ze szczypcami!". To częsta pomyłka, bo choć langustynki (inna nazwa tego skorupiaka to homarzec) faktycznie przypominają nieco krewetki tygrysie, to jednak gatunkowo należą do rodziny homarów. Ja osobiście wolę krewetki ze względów praktycznych - mają więcej mięsa i łatwiej się je obiera. Mięso langustynek jest bardziej białe, trochę podobne do rakowego, ale przyrządzać je można podobnie jak krewetki. Zdecydowałam się udusić langustynki z cydrze. Do krewetek używam zazwyczaj białego wina, jednak u mojej koleżanki, która na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii podpatrzyłam, że używa cydru do owoców morza. Dodałam jeszcze czosnek i papryczkę chili, które doskonale pasują do właściwie wszystkich owoców morza. Zazwyczaj doprawiam tego typu dania natką pietruszki, ale tym razem wykorzystałam natkę kolendry. Wyszło fantastycznie. Cydr był półsłodki i cukier nieco się skarmelizował nadając całemu daniu trochę miodowy smak, ale czuć było także pikantną papryczkę i aromatyczną kolendrę.
Składniki:
1 kg langustynek
200 ml cydru
2-3 papryczki chili
5-6 ząbków czosnku
1 pęczek natki kolendry
1 łyżka masła
sól
pieprz
Skorupiaki dokładnie oczyścić. Czosnek obrać i pokroić na plasterki. Papryczki umyć i usunąć z nich gniazda nasienne, następnie pokroić. Na patelni rozpuścić masło. Podsmażyć na nim czosnek i papryczki. Dodać langustynki, podlać cydrem i dusić ok. 5 min. pod przykryciem. Na końcu doprawić całość solą i pieprzem do smaku i posypać posiekaną natką kolendry. Zagotować.
Dzieciaki jadły oczywiście wersję bez papryczek chili.
Dzieciaki jadły oczywiście wersję bez papryczek chili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz