poniedziałek, 27 lipca 2015

Pierś z kurczaka duszona z owocami kumkwatu

Któregoś dnia, podczas niedawnego pobytu na Korfu, wysłałam mojego męża, by kupił marmoladę z kumkwatu - owocu, który w Europie rośnie tylko na tam, która bardzo smakowała naszym dzieciakom. Oprócz marmolady, dostałam także owoce kumkwatu w słodkim syropie. Początkowo nie wiedziałam, co z nimi zrobić i chciałam podarować komuś w prezencie. Potem jednak przyszedł mi do głowy pomysł, by wykorzystać je do sosu do piersi z kurczaka. Uwielbiam słodkie dodatki do mięs. To danie jest tylko inspirowane kuchnią Korfu, bowiem na wyspie kumkwat wykorzystywany jest praktycznie tylko do wyrobu słodyczy i likierów. Nie spotkałam go jako dodatku do mięs. Mięsa na wyspie raczej dusi się z warzywami i dużą ilością czosnku, często podaje się z sosem pomidorowym. Gorzkawy smak kumkwatu doskonale uzupełnia się z pikantną papryczką chili oraz rozmarynem.

Składniki na 4 porcje:

2 piersi z kurczaka
1 słoik owoców kumkwatu w syropie 
2 papryczki chili
1 łyżka rozmarynu
50 g masła
sól
pieprz

Mięso umyć, oczyścić z błon, pokroić w plastry, a każdy plaster oprószyć solą i pieprzem. Papryczki umyć, usunąć gniazda nasienne i pokroić w plasterki. Na patelni rogrzać masło, podsmażyć na nim papryczki, następnie dodać kurczaka. Obsmażyć kawałki mięsa z obu stron, zmniejszyć płomień, podlać niewielką ilością wody, dodać rozmaryn, i dusić do miękkości w miarę potrzeby uzupełniając wodę. Pod koniec duszenia dodać owoce kumkwatu wraz z syropem. Zredukować nadmiar sosu. 

Podawać z ryżem.



czwartek, 23 lipca 2015

Smaki Korfu

Chyba wszystkie kuchnie świata mają kanon własnych potraw, tak dla siebie typowych, że gdy się o nich pomyśli, od razu przychodzi do głowy dany kraj. Za przykład mogą posłużyć włoskie makarony. Jednak każdy z tych krajów poza zestawem dań charakterystycznych dla całego swojego obszaru, ma także kuchnie regionalne. W Polsce to np. kuchnia śląska, kaszubska czy łemkowska, we Włoszech rozpoznawalna jest kuchnia toskańska. Podobnie jest oczywiście także w Grecji. Poza znaną na całym świecie sałatką grecką czy musaką, wiele regionów posiada potrawy, których nie spróbuje się w żadnym innym zakątku Grecji. 


Musaka

Z zeszłorocznym pobytem na Thassos kojarzy mi się przede wszystkim miód, nie pamiętam jednak abym jadła tam jakieś danie, które występowałoby jedynie na tej wyspie. Korfu jest pod tym względem dużo bogatsza. To najmniej grecka, a najbardziej włoska ze wszystkich greckich wysp. Dużo więcej niż w innych regionach kraju je się tam makaronów. Nic dziwnego, wyspa przez ponad 400 lat znajdowała się pod panowaniem weneckim. To musiało pozostawić ślad także w sposobie odżywiania się miejscowych. Makarony serwowane są tam także do dań mięsnych. Mam na myśli pastitsadę - wołowinę lub kurczaka w sosie pomidorowym z dodatkiem cebuli, przypraw i cynamonu, posypaną parmezanem, serwowaną najczęściej ze spaghetti, ale w restauracjach można spotkać także z innymi rodzajami makaronów.

Pastitsada

Innym popularnym daniem mięsnym jest sofrito - steki z cielęciny lub młodej wołowiny, duszone w białym winie z dużą ilością czosnku. Do dań typowych dla wyspy zalicza się też stifado, które wcześniej znałam już z Thassos. To kawałki mięsa (najczęściej wieprzowiny, ale również królika lub ośmiornicy) duszone w sosie pomidorowym z małymi cebulkami i dodatkiem czerwonego wina.

Sofrito

Koniecznie trzeba także spróbować bogactwa otaczającego wyspę Morza Jońskiego. W karcie zawsze znajdą się małże, ośmiornica czy krewetki, a świeżą rybę lub skorupiaka można sobie samemu wybrać w restauracjach, bowiem te, które są akurat dostępne często wyłożone są w lodówkach na lodzie. Wystarczy pokazać, a obsługa zważy i przygotuje według życzenia. Trzeba tylko pamiętać o tym, że nie wszystkie ryby pochodzą z połowów na morzu. W okolicach Kassiopi, gdzie zatrzymałam się na Korfu, znajdują się hodowle ryb m.in. okonia morskiego, strzępiela, dorady, pozwalające jednak na naturalny przepływ wody, więc ryby, mimo że hodowlane, są świeże i smaczne. Z dań rybnych warto spróbować także bourdeto - potrawy przygotowywanej najczęściej ze skorpeny duszonej z cebulą, czosnkiem i ostrą papryką, w sosie pomidorowym.

Sałatka grecka oraz krewetki z boczniakami w kremowym sosie paprykowym

Linguine z owocami morza

Souvlaki z kalmarów

Tortellini z mięsem homara

Grillowana ośmiornica w sosie cytrynowym

Sałatka grecka, małże duszone w białym winie oraz briam, czyli zapiekane warzywa z przewagą bakłażana

Ryby i skorupiaki - do wyboru w tawernie

Charakterystyczne dla całego Morza Śródziemnego czerwone rybki z powyższej lodówki, niestety nie znam ich nazwy

Jakiś rodzaj płaszczki

Po obiedzie obowiązkowy deser! Ponoć mieszkańcy Korfu bardzo lubią słodycze. Najbardziej charakterystycznym deserem jest portokalopita - ciasto z masą z miodu, jajek, jogurtu, soku pomarańczowego i oliwy z oliwek. Niestety nie znalazłam go nigdzie, więc zajadałam się znaną na całym świecie baklawą, popijając ją kawą po grecku i likierem z kumkwatu. Kumkwat to kolejny znak rozpoznawczy wyspy. Z małych pomarańczowych owoców robi się likiery, marmoladę, galaretki lukumi, lody, kandyzuje się je czy też zatapia w słodkim syropie. W smaku przypominają nieco pomarańczę, tylko bardziej gorzką. Marmolada z kumkwatu smakuje, jakby była zrobiona ze skórki pomarańczowej. Ten owoc cytrusowy został sprowadzony na Korfu w XIX w. z Chin przez Brytyjczyków, do których w tym okresie należała wyspa i dziś stanowi jej kulinarną wizytówkę. Likiery (w butelkach w kształcie Korfu) i przetwory z tego owocu można kupić na niemal każdym stoisku z pamiątkami.

Baklawa i kawa po grecku

Kumkwatowe pamiątki z Korfu

Na koniec jeszcze coś dla spragnionych - piwo imbirowe! I choć najczęściej można je znaleźć w karcie w dziele z piwem, może być to mylące, bowiem to napój bezalkoholowy, imbirowo-cytrynowy, gazowany, przyjemnie szczypiący w język. Sprzedawany jest niestety w mało eleganckich plastikowych butelkach. Miłośnicy prawdziwego piwa też nie powinni być zawiedzeni, ponieważ na Korfu znajduje się lokalny browar, z którego piwo dostępne jest w większości barów na całej wyspie. Choć ja osobiście akurat wolę wino...