wtorek, 28 kwietnia 2015

Kavarma - bułgarskie danie z garnka

W tym miesiącu były już inspiracje śródziemnomorskie i meksykańskie oraz dania kuchni greckiej i francuskiej. To na koniec jeszcze potrawa rodem z Bułgarii. Kavarma to jedno z najbardziej typowych dań tego kraju - mięso, najczęściej wieprzowe, duszone wraz z warzywami (cebulą, marchewką, papryką, czasem ziemniakami). Jest jeszcze druga, bardzo podobna potrawa o nazwie giuwecz. I przyznam się szczerze, że do tej pory nie wiem, czym się różnią. Kiedyś Bułgarzy próbowali mi tłumaczyć różnicę, bo dla nich jest to dość oczywiste. Dla reszty świata - niekoniecznie.

Składniki:

ok. 1 kg wieprzowiny
2 cebule
1-2 marchewki
niewielki kawałek selera
1 por
2-3 ostre papryczki chili + 6-8 do dekoracji (po 1 na porcję)
2 łyżki przecieru pomidorowego
sól
pieprz
słodka papryka w proszku
1 liść laurowy
150 ml czerwonego wina
olej do smażenia

Mięso pokroić w średniej wielkości kostkę i podsmażyć na 3-4 łyżkach rozgrzanego oleju. Warzywa obrać i pokroić na plasterki. Dodać do mięsa wszystkie warzywa oprócz papryczek i chwilę smażyć wszystko razem. Następnie dodać przecier pomidorowy, doprawić do smaku solą, pieprzem i papryką. Dusić na wolnym ogniu ok. 15-20 min. Po tym czasie wlać wino, dodać liść laurowy i posiekane papryczki chili. Dusić dalej, do momentu aż warzywa prawie całkiem się rozgotują, a potrawa będzie gęsta i zawiesista.

Przełożyć do miseczek i udekorować każdą porcję surową papryczką chili w całości.


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Sałatka nicejska

Obiecałam sobie, że na wiosnę będę jeść więcej zdrowych potraw, sałatek, warzyw, ryb, nabiału itp. Niestety na przednówku ze świeżymi warzywami jest problem. Warzywa szklarniowe nie zawsze smakują tak jak powinny, a nigdy nie smakują tak jak gruntowe. W sobotę odwiedziła mnie koleżanka-wegetarianka, która na stałe mieszka we Francji. Na przystawkę zrobiłam sałatkę grecką. To taki przedsmak wakacji, na które w tym roku wybieram się ponownie do Grecji. Z pomidorami malinowymi wyszła całkiem w porządku, jednak pijąc francuskie wino i jedząc francuskie sery pomyślałam, że chyba właściwsza byłaby sałatka nicejska, którą uwielbiam. Mój tata wiele lat temu pracował we Francji i zaraził miłością do tej sałatki całą naszą rodzinę. Nie dość, że jest przepyszna, to spokojnie można jeść ją jako danie obiadowe, gdyż jest niezwykle sycąca. I jest idealna na tą właśnie porę roku, bowiem większość składników jest dostępna także na przednówku. 

Składniki:

2 ziemniaki
4 jajka na twardo 
250 g fasolki szparagowej (świeżej, nie mrożonej!)
2 pomidory
1 czerwona papryka 
1 cebula
1 puszka tuńczyka (w kawałkach) 
kilkanaście filetów z anchois (w oleju) 
kilkanaście zielonych oliwek 
1 główka sałaty

Sos vinegret: 

5 łyżek soku z cytryny 
16 łyżek oliwy 
1 łyżka musztardy
2 ząbki czosnku
sól 
pieprz
cukier

Ziemniaki ugotować w mundurkach, ostudzić, obrać i pokroić na plasterki. Fasolkę szparagową ugotować, ostudzić i pokroić na kawałki długości ok. 2 cm. Jajka obrać ze skorupek i pokroić na ósemki. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i także pokroić na ósemki. Cebulę obrać i pokroić na plasterki. Paprykę umyć i pokroić w paski. Wszystkie składniki włożyć do miski, następnie dodać odsączonego tuńczyka, fileciki anchois bez oleju oraz oliwki (w całości).

Przygotować sos: musztardę wymieszać z sokiem z cytryny, dodać czosnek przeciśnięty przez praskę oraz sól, pieprz i cukier do smaku, następnie dolewać powoli oliwę i mieszać aż powstanie jednolity sos.

Dodać sos do sałatki i wszystko dokładnie wymieszać. Schłodzić. Tuż przed podaniem dodać sałatę porwaną na mniejsze kawałki i jeszcze raz delikatnie wymieszać całość.


wtorek, 21 kwietnia 2015

Keftedes, czyli klopsiki po grecku

Nie wiem, o co chodzi z tymi klopsikami, że dzieci tak je uwielbiają! Gdy w niedzielę zapytałam moich chłopców, co chcieliby na obiad, pięcioletni Jerzyk bez zastanowienia krzyknął, że klopsiki w sosie pomidorowym (które ostatnio jadł chyba nie dawniej niż dwa tygodnie temu). Postanowiłam tym razem przygotować je na wzór greckich keftedes. W zasadzie to niewiele różną się one od naszych - może tylko tym, że do mięsa oprócz standardowej przyrumienionej lub startej na tarce cebuli, dodaje się także rozmaite zioła: oregano, miętę, kmin rzymski, czasem cynamon. W niektórych przepisach pojawia się też odrobina rozdrobnionego sera feta (nie dodałam w obawie, że dla dzieciaków będzie to zbytnia ekstrawagancja kulinarna, a i tak kręcili nosami na dość intensywny aromat kminu). W Grecji keftedes funkcjonują trochę jak nasze kotlety mielone, je się je najczęściej bez dodatku sosów, ale istnieją także w wersji "marynowanej" (takim określeniem posługują się autorzy książki z kucharskiej, którą przywiozłam z Thassos), czyli po prostu w sosie pomidorowym. Sos robi się oddzielnie i dopiero na talerzu polewa się nim klopsiki lub można do niego włożyć klopsiki tuż przed podaniem.

Składniki:

1 kg mięsa mielonego (najlepiej wołowego, ale może być też mieszane, z dodatkiem np. jagnięciny)
2 cebule
1 jajko
3 łyżki bułki tartej
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1 łyżeczka suszonego oregano
kilka listków świeżej mięty
opcjonalnie 100g pokruszonego sera feta
sól
pieprz
mąka
oliwa do smażenia

Sos:

½ l soku pomidorowego
1 szklanka rosołu (najlepiej wołowego)
3 łyżki mąki
oliwa
3 ząbki czosnku

Cebulę obrać i zetrzeć na tarce na drobnych oczkach. Kmin rzymski utłuc w moździerzu. Listki mięty posiekać. Do mięsa mielonego dodać jajko, bułkę tartą, startą cebulę, zioła i ewentualnie fetę. Doprawić całość do smaku solą i pieprzem, po czym dokładnie wymieszać. Uformować z masy mięsnej niewielkie kuleczki, obtoczyć je w mące i usmażyć na rozgrzanej oliwie.

W międzyczasie przygotować sos:

Niewielką ilość oliwy rozgrzać na patelni. Dodać mąkę i zasmażać 2-3 min. Następnie dodać sok pomidorowy. Wymieszać, by nie powstały grudki, następnie dodać rosół oraz drobno posiekany czosnek i dusić całość kilka minut na wolnym ogniu.

Gorące klopsiki włożyć do sosu, zagotować i od razu podawać - z ryżem lub młodymi ziemniakami.


W Grecji keftedes w sosie pomidorowym często serwowane są z frytkami. Niestety w wielu restauracjach po prostu kładzie się je na frytkach i całość polewa sosem, co niestety ani nie wygląda apetycznie, ani nie jest zbyt smaczne. Przeglądając strony internetowe w poszukiwaniu przepisów na te greckie klopsiki znalazłam zdjęcie tej potrawy zrobione w cypryjskiej restauracji. Klopsiki polane sosem umieszczone były w podłużnym naczyniu, które położone było na większym talerzu obok frytek. Można? Oczywiście, że tak!

wtorek, 7 kwietnia 2015

Sałatka meksykańska - wersja trzecia, z tuńczykiem

Czasami mam wrażenie, że każda sałatka, która ma w składzie fasolę, nazywana jest meksykańską. Tę akurat mam ochotę nazwać "sałatką poświąteczną", bo choć przepis na nią dostałam już dość dawno temu od kuzynki, to świetnie nadaje się do zagospodarowania pozostałości po Wielkanocy: jajek na twardo, kawałka żółtego sera czy zalegających w lodówce pomidorów. Nie robiłam jej kilka lat i teraz sprawdziła się doskonale. Nie wyrzuciłam jajek, sera i pomidorów, a dodatkowo po świątecznym obżarstwie zjadłam coś lżejszego.

Składniki:

1 puszka tuńczyka w sosie własnym (w kawałkach)
2 pomidory 
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka kukrydzy
2 jajka na twardo
1 cebula 
20 dag żółtego sera 
1 łyżka majonezu
sól 
pieprz
kilka kropli pikantnego sosu np. Tabasco (ja użyłam bardzo ostrego maksykańskiego sosu Chile Habanero El Yucateco)

Tuńczyka odsączyć z zalewy. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Fasolę odsączyć i opłukać. Kukurydzę odsączyć. Jajka pokroić w drobną kostkę. Cebulę obrać i drobno posiekać. Ser pokroić w kostkę. Wszystkie składniki połączyć, dodać majonez i ostry sos, doprawić do smaku solą i pieprzem i całość dokładnie wymieszać.



piątek, 3 kwietnia 2015

Śledź w śródziemnomorskim stylu

Nie jestem pewna, czy śledzie występują w Morzu Śródziemnym, ale wydaje mi się, że chyba nie. To ryba, która kojarzy mi się z chłodnymi raczej wodami. Jednak śledzie są jednocześnie rybą, która doskonale smakuje z rozmaitymi dodatkami: pikantnymi, słodkimi, a nawet ze śródziemnomorskimi takimi jak kapary, oliwki i suszone pomidory. I właśnie taką, śródziemnomorską wersję, postanowiłam przygotować na dzisiejszy dzień - Wielki Piątek, jeden z ostatnich postnych dni w roku. Najczęściej robię wariant z kaparami i czerwoną cebulą. Tym razem dodałam jeszcze czarne oliwki, suszone pomidory i zioła. Wyszło pysznie i bardzo śródziemnomorsko.

Składniki:

½ kg solonych śledzi
1 czerwona cebula
6 suszonych pomidorów
2 łyżki kaparów
kilkanaście czarnych oliwek
400 ml oleju
oregano
świeżo zmielony pieprz

Śledzie moczyć przez około 2 godz., następnie osuszyć i pokroić na nieduże kawałki. Cebulę obrać i pokroić na półplasterki. Pomidory odsączyć z zalewy i pokroić na mniejsze kawałki. Oliwki pokroić na plasterki. Kapary odsączyć z zalewy. W słoiku układać warstwami: śledzie, cebulę, pomidory, oliwki i kapary. Każdą warstwę posypywać pieprzem i oregano. Całość zalać olejem i odstawić do lodówki na ok. 3 dni. Można zatem zdążyć jeszcze przygotować je np. na Wielkanocny Poniedziałek.

Wesołych Świąt!