Zobaczyłam dziś na bazarku tegoroczny świeży szpinak i od razu pomyślałam o dzisiejszym obiedzie - zrobię makaron ze szpinakiem. W dzieciństwie nie znosiłam szpinaku - jak chyba każde dziecko. W moim domu rodzinnym szpinak istniał jedynie w postaci wstrętnie wyglądającej zielonej papki będącej dodatkiem do obiadu. W PRL-u mało komu przychodziło do głowy przygotowanie go w innej formie, a już na pewno nie jako sos do makaronu, lasagne czy farsz do pierogów. Kiedy Polska zaczęła otwierać się na Europę i europejska kuchnia zaczęła wkraczać do polskich domów, pojawiły się w nich także wszelkiego rodzaju makarony z rozmaitymi wymyślnymi sosami. Szpinakowy należy do moich ulubionych.
Składniki na 4 osoby:
0,5 kg makaronu penne (rurka skośna)
0,5 kg świeżego szpinaku
200 g śmietany 18%
4-5 ząbków czosnku
0,5 szklanki bulionu
2 łyżki oliwy
ewentualnie 150-200 g sera typu roquefort
Makaron ugotować z dodatkiem oliwy do ulubionej twardości.
Szpinak umyć, pokroić i wrzucić do wrzącej osolonej wody na 1-2 min (zimą można użyć mrożonego). Odcedzić i przełożyć na patelnię. Podlać bulionem, aby nie przywarł do patelni. Dodać czosnek wyciśnięty przez praskę oraz śmietanę. Na końcu dodać ugotowany makaron i wszystko wymieszać. Przełożyć na talerze i jeśli ktoś lubi posypać startym serem pleśniowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz