czwartek, 16 lutego 2012

Jeśli pączki, to tylko z Górczewskiej

Co roku obiecuję sobie, że na Tłusty Czwartek sama upiekę pączki, jednak co roku przeraża mnie ilość, którą podają przepisy - ok. 100 szt.! Ponieważ pączki jemy tego dnia właściwie symbolicznie, wolę je kupić. 
Robię to tylko w jednym miejscu w Warszawie - w Pracowni Cukierniczej przy ul. Górczewskiej 15. To jedno z ważniejszych dla mnie miejsc na kulinarnej mapie Warszawy. Pamiętam jak w czasach licealnych często po lekcjach biegłyśmy tam z Iloną, moją koleżanką z ławki, na pączki i licytowałyśmy się, która zje pączka bez oblizywania się. Teraz wpadam tam po pączki zawsze w drodze na obiad do teściów, ponieaż mój teść uwielbia je tak samo jak ja. A lokal wygląda jakby zatrzymał się w nim czas - identycznie jak te kilkanaście lat temu, gdy chodziłam do szkoły. I pewnie tak samo wyglądał już dużo wcześniej. Sama nazwa jest retro - Pracownnia Cukiernicza. Teraz są same Galerie Wypieków itp. I jeszcze do tego nie ma stałych godzin otwarcia - od 9:00 do ostatniego pączka! To wszystko decyduje o niepowtarzalności tego miejsca.
Cukiernia ma bardzo bogatą, przedwojenną jeszcze historię. Firma założona została w 1925 r. i przed wojną pączki kupował tam sam Marszałek Piłsudski. Od początku swojego istnienia zwązana była z Wolą, choć  trzykrotnie zmieniała lokalizację. Początkowo znajdowała się w małym lokalu przy ul. Wolskiej 53 (róg Skierniewickiej), następnie od 1930 r. w większym już przy ul. Wolskiej 66 (róg Syreny). Cukiernia w tym okresie oferowała bardzo szeroką gamę wypieków, były też stoliki, aby słodkości można było zjeść na miejscu. W domu przy Wolskiej 66 cukiernię zastała wojna. Dom uległ zniszczeniu, jednak po wojnie lokatorzy odbudowali go i cukiernia funkcjonowała nadal, choć z braku funduszy na jej prowadzenie już znacznie mniejsza niż przed wojną. W roku 1973 władza komunistyczna odebrała lokal ówczesnym właścicielom cukierni dając zastępczy przy ul. Górczewskiej 15, gdzie mieści się do dzisiaj. To właśnie wówczas podjęto decyzję, że cukiernia będzie piec jedynie pączki. Ta wąska specjalizacja wyszła Pracowni Cukierniczej na dobre, bo w całej Warszawie nie ma tak fantastycznych pączków. Jest tylko jeden mankament - w Tłusty Czwartek po pączki trzeba stać kilka godzin w kolejce! Ale warto!

Półtorej godziny przed otwarciem przed cukiernią ustawiła się już spora kolejka

5 komentarzy:

  1. W tym roku ta kolejka i tak była bardzo mała w porównaniu z poprzednimi Tłustymi czwartkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że od 8:00 trzeba było stać cztery godziny.

      Usuń
  2. Najlepsze torty i ciatka kupowałęm w hotelu europejdkim,cukierni Gajewskiego lub Bliklrgo.Najlepsze lody były u Fruby róg Ząbkowskiej i Markowskiej.Urodziłęm się w 1934r. na ul.Krochmalnej i o cukierni na ul.Wolskiej 66 nie słyszałęm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adres Wolska 66 podaje sama Pracownia Cukiernicza z Górczewskiej na swojej stronie internetowej w zakładce Historia (na podstawie książki W. Herbaczyńskiego "W dawnych cukierniach i kawiarniach warszawskich", wyd. Veda, 2005 r.). Być może cukiernia nie była tak znana jak Blikle czy ta w Hotelu Europejskim. Ja jeszcze pamiętam jedną, w której były pyszne słodkości - tuż przy Pomniku Kopernika, wchodziło się przez bardzo wąską bramę. Nie pamiętam już czy to był Gajewski, czy Romanowski. Zniknęła jakieś 15-20 lat temu.

      Usuń
    2. To był Pomianowski! Mąż mi właśnie podpowiedział.

      Usuń