niedziela, 12 lutego 2012

O kuchni łemkowskiej i miodzie

Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na pograniczu Beskidu Sądeckiego i Niskiego, na ziemiach dawnej Łemkowszczyzny. Moda na kuchnię wiejską, swojską spowodowała, że w przeciągu ostatnich dziesięciu lat powstało w tym rejonie trochę restauracji oferujących specjały kuchni łemkowskiej. Najbardziej chyba znane to "Gościnna Chata" w Wysowej Zdroju (urządzona w oryginalnej łemkowskiej chacie) i Karczma Łemkowska "Kłynec" w Krynicy Zdroju. Kuchnia łemkowska to jeden z wariantów kuchni góralskiej, choć z pewnymi odrębnościami i naleciałościami wschodnimi. Można w niej spotkać charakterystyczną dla regionów górskich baraninę, jednak większość potraw jest typowa raczej dla społeczeństw niezbyt zamożnych, toteż w kuchni tej królują potrawy mączne oraz ziemniaczane, a także grzyby i runo leśne, które występują w okolicznych lasach. Oszczędność spowodowała, że Łemkowie nie marnowali żywności starając się zagospodarować wszystko to, co trafiało do kuchni. Można więc tu spotkać zupę o nazwie warianka przygotowywaną z soku z kiszonej kapusty, którą spożywa się z włożonymi do środka pierogami, czyli zlepieńcami. Drugą charakterystyczną dla tej kuchni zupą jest kiesiełycia z kiszonej mąki owsianej. Przypomina żur i podaje się ją z ziemniakami, po łemkowsku zwanymi komperami. 

Warianka (Karczma Łemkowska "Kłynec")

Kiesiełycia ("Gościnna Chata")
Z potraw ziemniaczanych warte uwagi są hałuszki czyli kluski z tartych ziemniaków podawane z omastą, znane również na Słowacji, gdzie w rejonach górskich wykonuje się je z dodatkiem bryndzy, a także kindziuk, który w innych regionach Polski może nazywać się babką ziemniaczaną lub szandarem, tartianyk czyli placek ziemniaczany pieczony na liściu kapusty czy też bliny znane także z kuchni rosyjskiej.

Kindziuk ("Gościnna Chata")
Ciekawostką kulinarną są homiłki, czy kulki wykonane z białego sera z dodatkiem mięty i soli podawane z oliwą. Serwuje się je jako przystawkę.

Homiłka ("Gościnna Chata")
Nie są to oczywiście wszystkie specjały kuchni łemkowskiej, których można skosztować we wspomnianych restauracjach. Na pewno warto spróbować każdej serwowanej w nich potrawy. Mi kuchnia łemkowska bardzo przypadła do gustu, odkąd po raz pierwszy zetknęłam się z nią będąc w tych okolicach cztery lata temu.
Jest to też region obfitujący w pasieki. Dwie chyba najbardziej znane znajdują się w Kamiannej i w Stróżach, jednak miód można tu spotkać dosłownie wszędzie, w najróżniejszych postaciach od zwykłego miodu w słoikach (wrzosowy z Kamiannej ma konsystencję galaretki), przez mód pitny, piwo miodowe aż po rozmaite potrawy z dodatkiem miodu serwowane w lokalnych restauracjach. Cztery lata temu w "Gościnnej Chacie" jadłam baraninę z miodem, o której pisałam już na blogu, tym razem skusiłam się na śledzia w miodzie (restauracja "Pod Zieloną Górką" w Krynicy) oraz wątróbkę z jabłkiem w miodzie (restauracja "Kłynec"). Obie potrawy bardzo mi smakowały, ale jestem ogromną fanką miodu w niemal każdej postaci. Śledzie na słodko nie każdemu jednak muszą smakować. 

Wątróbka z jabłkiem w miodzie (Karczma Łemkowska "Kłynec")
Nieodmiennie od czterech lat oczarowuje mnie lokalna słodkość, czyli blok kamiański. Przypomina stary poczciwy blok, który chyba wszyscy uczyli się robić w szkole podstawowej, jednak zamiast kakao dodaje się miód. Produkuje go polska firma Art-Pol z położonej niedaleko Kamiannej miejscowości Polany, jednak niestety kupić go można tylko lokalnie. Myślę jednak, że jest dość prosty do wykonania i z pewnością, gdy skończą mi się zapasy przywiezione z gór, spróbuję sama zrobić go w domu, a efekty oczywiście opiszę na blogu.

Bloki kamiańskie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz