O sałatkach mogłabym pisać bez końca. Przez lata w Polsce znana była chyba tylko jedna jedyna sałatka warzywna (nota bene do dziś jedna z moich ulubionych). Kilkanaście lat temu nastąpił w naszym kraju sałatkowy boom. Nie było imprezy, żeby na stole nie znalazło się kilka rodzajów rozmaitych sałatek, jak grzyby po deszczu wyrastały bary sałatkowe. Pamiętam, że robiłam ich wtedy mnóstwo. Były to czasy, kiedy nie mieliśmy jeszcze dzieci, więc dość często wpadali do nas znajomi. Zawsze miałam w domu produkty na jakąś sałatkę. Od kilku lat jednak nie robię ich już tak często jak kiedyś. Czyżby moda powoli przemijała i ustępowała miejsca innym potrawom, np. tartom?
Otworzyłam niedawno mój folder z przepisami w komputerze i uświadomiłam sobie, że mam tam mnóstwo receptur na bardzo smaczne sałatki, o których już prawie zapomniałam! Z wieloma z nich mam związane rozmaite wspomnienia, bo gościły w moim menu w różnych okresach mojego życia. Dziś chciałam zaprezentować jedną z najstarszych, jakie znam. Zaczęłam ją robić jeszcze w liceum, ponieważ przepis mam od jednej z moich licealnych przyjaciółek, Doroty. Zawsze chyba już będzie mi się kojarzyć z naszymi babskimi spotkaniami przy kawie, potem przy winie. Teraz spotykamy się już bardzo rzadko, a ja postanowiłam odświeżyć ten stary przepis i szkolne wspomnienia.
Składniki:
100 - 125 g ryżu
1 puszka tuńczyka w sosie własnym
2 ogórki kiszone
papryka konserwowa
1 puszka kukurydzy
curry
1 łyżka majonezu
sól
pieprz
Ryż ugotować tak, aby był miękki, ale sypki. Ostudzić. Dodać odsączonego tuńczyka. Paprykę (3-4 ćwiartki) i ogórki pokroić w kostkę i dodać do ryżu. Kukurydzę odsączyć, następnie dodać do sałatki. Doprawić do smaku curry, solą i pieprzem. Dodać majonez i wymieszać wszystkie składniki.
Sałatka jest nie tylko bardzo smaczna, ale i ładnie wygląda na stole, ponieważ dobór składników sprawia, że jest bardzo kolorowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz