niedziela, 27 października 2013

Ciorba de perisoare - rumuńska zupa z klopsikami

Z tegorocznej wakacyjnej podróży do Rumunii przywiozłam książkę kucharską "Romanian Cookery" (red. Ioana Maria Radovici, wyd. House of Guides PG, 2012) z przepisami na najpopularniejsze potrawy tego kraju. Kupiłam ją w sklepiku z pamiątkami w siedmiogrodzkim zamku Bran. Uważam, że sprzedaż książek o tematyce kulinarnej w języku angielskim dla turystów to doskonały pomysł na promocję regionu. W Polsce niestety nie widziałam nigdzie takich publikacji poświęconych naszym rodzimym tradycjom kulinarnym. Ba, u nas jest nawet ciężko kupić książki poświęcone lokalnym kuchniom w języku polskim. Wydają je samorządy jako materiały promocyjne, często nie przeznaczone do powszechnej sprzedaży i dla zwykłego zjadacza chleba są one nieosiągalne. Mam kilka takich książeczek. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się kupić tę rumuńską. Na jej podstawie robiłam już pyszne kiełbaski mici, tym razem wypróbowałam przepis na jedną z tradycyjnych rumuńskich zup. Ciorba de perisoare to rodzaj kwaśnej zupy jarzynowej, którą serwuje się z klopsikami.

Składniki:

400 g cielęciny z kością (goleń, żeberka)
300 g cielęciny do mielenia (łopatka)
2 łyżki ryżu
1 jajko
1 marchewka
1 pasternak (ewentualnie może być pietruszka)
1 cebula
1 papryka
1 duży pomidor
1 cytryna
1 filiżanka siekanej natki lubczyku
1 filiżanka siekanej natki pietruszki
1 filiżanka siekanego koperku
sól
pieprz
bułka tarta

Cielęcinę umyć. Mięso z kością zalać wodą, dodać drobno pokrojoną cebulę i gotować ok. godzinę. Łopatkę cielęcą zmielić, dodać ugotowany ryż, jajko, bułkę tartą oraz połowę porcji natki i koperku. Doprawić solą i pieprzem, wymieszać wszystkie składniki i uformować niewielkie klopsiki. Po godzinie wyjąć mięso z zupy i wrzucić do niej klopsiki. Marchewkę i pasternak lub pietruszkę zetrzeć na tarce na dużych oczkach, paprykę i pomidora pokroić w niewielką kostkę i wszystkie warzywa dodać do zupy. Gotować na małym ogniu jeszcze ok. 30-40 min., następnie zakwasić zupę sokiem wyciśniętym z cytryny. W oryginalnym przepisie do zakwaszenia zupy należy wykorzystać barszcz (w angielskim tekście wheat borsh, czyli coś w rodzaju naszego barszczu białego czy żurku). Nie byłam jednak pewna, czy polski barszcz biały będzie odpowiedni, więc pomyszkowałam trochę po rumuńskich blogach kulinarnych, gdzie znalazłam wiele przepisów na tę zupę i również wiele możliwości na jej zakwaszenie - oprócz barszczu także właśnie sok z cytryny oraz np. ocet morelowy. Moim zdaniem sok z cytryny jest idealny. Na końcu do zupy należy dodać pozostałą cześć natki pietruszki i koperku oraz lubczyk. Doprawić solą i pieprzem i gotowe!

Zupa jest pyszna i bardzo pożywna. Idealna na nadchodzące jesienne chłody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz