niedziela, 20 lipca 2014

Pastitio, czyli lasagne po grecku

Od naszego powrotu z wakacji minęły dwa tygodnie. Dzieciaki po przyjeździe do domu nie chciały jeść nic innego, tylko typowo polskie dania, więc był rosół, barszcz czerwony, schabowy i pieczona kaczka. Jednak, gdy wczoraj zaprosiłam moją przyjaciółkę na oglądanie zdjęć z Thassos i greckie wino pomyślałam, że przecież do widoków plaż, lazurowej wody, sztuki helleńskiej i tawern stojących nad brzegiem morza nie pasuje bigos czy nawet popularna o tej porze roku karkówka z grilla. W grę wchodziło tylko jakieś danie kuchni greckiej. Najpierw pomyślałam o stifado z ośmiornicy, które robiłam już w Limenarii, jednak miałam problem z kupnem ośmiornicy, dlatego zdecydowałam się na potrawę, do której składniki bez problemu można kupić w polskich sklepach, czyli pastitio (w języku polskim znane także pod spolszczoną nazwą pastycjo). Jest to makaronowa zapiekanka z mielonym mięsem, która bardzo przypomina włoską lasagne.

Składniki:


1 kg makaronu w kształcie rurek
1 kg mielonego mięsa 
2 cebule
2 pomidory
100 ml oliwy
8 jajek
600 g startego żółtego sera

Sos beszamelowy:

800 ml przegotowanego mleka
80 g masła
2 łyżki mąki
sól
pieprz
gałka muszkatołowa

Makaron ugotować al dente. Cebulę obrać i drobno pokroić. Na patelni rozgrzać oliwę. Usmażyć na niej mięso wraz z cebulą. Pod koniec smażenia dodać pokrojone w kostkę pomidory. Całość doprawić solą i pieprzem do smaku.
Przygotować sos beszamelowy: w garnku rozpuścić masło tak, aby się nie zrumieniło. Dodać mąkę i zasmażać 2-3 min. Do zasmażki powoli wlewać mleko. Wymieszać na gładką masę (sos powinien mieć konsystencję gęstej śmietany). Zagotować. Doprawić solą, pieprzem i gałką. Odstawić garnek z ognia i do sosu dodać rozkłócone jajka.
W brytfannie ułożyć połowę makaronu i posypać połową stratego sera. Następnie rozłożyć równomiernie mięsny farsz. Mięso przykryć pozostałym makaronem. Całość polać sosem beszamelowym z jajkami i posypać resztą startego sera. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 30-40 min. (do momentu aż wierzch zapiekanki się zrumieni).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz