sobota, 5 maja 2012

Majówka z zabytkami i kuchnią łowicką


Przez cały ostatni tydzień (i jeszcze do jutra) Muzeum Narodowe w Warszawie organizowało majówkę w swoim oddziale w Nieborowie i Arkadii. Atrakcji nie było zbyt wiele, ale można było zabrać ze sobą koc i urządzić sobie piknik w pałacowym parku. Jeśli ktoś nie wziął ze sobą drugiego śniadania, mógł kupić mnóstwo pyszności przygotowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich z miejscowości Bednary Wieś. Można było zjeść żurek, którego akurat nie próbowałam, ale sądząc po tym, że ludzie ustawiali się po niego w kolejce po kilka razy, na pewno był smaczny. Wszystko to, co jadłam było wyśmienite: pierogi z mięsem i kapustą, gołąbki i żeberka z grilla. Do tego można było zamówić także ogórki małosolne lub bigos. Były jeszcze pierogi z serem, kiełbasa z grilla i chleb ze smalcem. Na deser duży wybór rozmaitych domowych ciast, dwa rodzaje kompotu, orzeźwiająca mięta, woda z miętą i cytryną oraz kawa i herbata, a także domowe nalewki: miodowa, wiśniówka i miętówka. Skusiłam się na tę ostatnią - była mocna i aromatyczna. 

Namiot Koła Gospodyń Wiejskich z miejscowości Bednary Wieś

Żeberko z ogórkiem małosolnym

Pierogi z mięsem i kapustą

Gołąbek

Smalec

Domowe ciasta

Nalewki Bednarskie

Po całym dniu spędzonym na zwiedzaniu pałacu i spacerze po parku obiad postanowiliśmy zjeść w jednej z nieborowskich restauracji. Ponieważ to ziemia łowicka, szukaliśmy miejsca, które oferowałoby jakieś specjały kuchni łowickiej. Wybór padł na Oberżę pod Złotym Prosiakiem. Wnętrza urządzone po łowcku, na ścianach wiszą ludowe stroje i dużo ludowej ceramiki, natomiast potrawy serwowane są na zastawie... z Bolesławca! A przecież pobliski Bolimów słynie z licznych warsztatów garncarskich...

Wnętrze Oberży pod Złotym Prosiakiem

Wnętrze Oberży pod Złotym Prosiakiem

Oberża oferuje bardzo smaczne i świeże jedzenie, choć łowickie akcenty w menu są tylko dwa: kluski łowickie z mięsem i soczewicą oraz placek po łowicku. Zamówiliśmy. Kluski okazały się być czymś w rodzaju nadziewanych podłużnych pyz z omastą ze skwarkami. Natomiast placek po łowicku to nic innego niż placek po góralsku czy węgiersku, jednak najlepszy, jaki dotychczas jadłam. Duże kawałki mięsa, a całość polana pysznym grzybowym sosem. Do tego świeżo ugotowany, jeszcze ciepły kompot.

Kluski łowickie

Placek po łowicku

Domowy kompot

Nie wiem, czy był to tradycyjny obiad łowicki, bowiem nie spotkałam się z żadną tradycyjną potrawą charakterystyczną dla tego rejonu. Kuchnia łowicka to kolejny przykład kuchni wiejskiej z przewagą potraw mącznych i ziemniaczanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz