Pieczona kaczka to ulubione danie mojego starszego synka, dlatego jest to najczęściej zamawiana przez nas potrawa w niemal wszystkich restauracjach, które odwiedzamy. Ku zdziwieniu kelnerów moje pięcioletnie dziecko potrafi samo zjeść porcję skaładającą się z ćwiartki kaczki! Ten gatunek drobiu gości również często w naszym domowym menu. Najczęściej piekę kaczkę w całości i wówczas pokrojone w ćwiartki jabłka wraz z kilkoma ząbkami czosnku wkładam do jej wnętrza i zaszywam. Zdarza się jednak, że kupujemy tylko kacze udka. Jabłka trzeba wtedy udusić oddzielnie. Ostatnio odkryłam fantastyczną recepturę na jabłka duszone w cydrze idealnie pasujące do kaczki! Zaczerpnęłam ją z kolejnego odcinka podróży kulinarnych Roberta Makłowicza - tym razem do Irlandii. Tam sos ten podaje się do kotletów wieprzowych i taki właśnie przepis pokazany był w programie, ja natomiast postanowiłam wykorzystać go po swojemu, czyli do kaczki właśnie. Efekt był piorunujący!
Składniki:
1 kaczka w całości lub poporcjowana
3 jabłka
2 łyżki masła
2 łyżeczki brązowego cukru
150 ml wytrawnego cydru
1 łyżka octu jabłkowego (z braku octu jabłkowego użyłam zwykłego winnego)
musztarda gruboziarnista (francuska, choć mi najbardziej smakuje musztarda kaszubska)
gałązka tymianku
2 ząbki czosnku
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
majeranek
tłuszcz do wysmarowania brytfanny
Kaczkę umyć, osuszyć, następnie natrzeć solą, pieprzem i majerankiem i odstawić na noc do lodówki. Nazajutrz przełożyć do wysmarowanej tłuszczem brytfanny. Piec ok. 2 godz. w temperaturze 180 stopni od czasu do czasu podlewając wytopionym tłuszczem (gdyby było go zbyt mało, podlać mięso odrobiną wody). Tuż przed końcem pieczenia na patelni rozgrzać masło. Dodać obrane, pokrojone w ćwiartki jabłka i lekko je zrumienić. Do jabłek dodać drobno posiekany czosnek i cukier. Dusić razem ok. minuty, następnie wlać cydr i ocet, dodać musztardę oraz tymianek i gotować chwilę, aż płyn się trochę zredukuje i składniki się połączą, tworząc jednolity sos. Jabłka powinny być miękkie, ale pozostać w całości.
Hołdując zasadzie, że jaki alkohol został użyty do sosu, taki powinien znaleźć się także w kieliszku, kaczkę popijaliśmy cydrem |
Przy okazji nasunęła mi się pewna refleksja dotycząca cydru. Ten niskoalkoholowy napój owocowy (najczęściej jabłkowy lub gruszkowy) jest bardzo popuarny we Francji, Irlandii i Wielkiej Brytanii, natomiast prawie nieznany w Polsce, co jest dziwne, gdy pomyśli się o skali emigracji Polaków do tych karjów (szczególnie dwóch ostatnich). Gdy podjęłam decyzję o przygotowaniu jabłek w cydrze, musiałam się naprawdę mocno naszukać tego gatunku alkoholu w warszawskich sklepach. Największy wybór jest w sieci Piotr i Paweł, pojedyncze gatunki w specjalistycznych sklepach z alkoholami świata. Natomiast w jednym z osiedlowych sklepików spożywczych udało mi się znaleźć ciekawostkę - cydr rodzimej produkcji! Nosi nazwę X Cider i produkuje go firma Plus H2O Drinki. Niestety nie jest on jedynie wynikiem fermentacji owoców jak prawdziwy cydr, ale zawiera dodatek koncentratu owocowego. Do sosu jednak nadał się doskonale!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz