Wystarczyło kilka dni deszczu, by w lasach zaroiło się od grzybów. W niedzielę wybrałam się więc na pierwsze tegoroczne grzybobranie. Udało mi się znaleźć sporo kurek i kilka koźlaków. Koźlaki już się suszą, a przy okazji kurek, które są moimi ulubionymi grzybami wczesnego lata, postanowiłam wrócić do przepisów z kulinarnych podróży Roberta Makłowicza i przygotowałam potrawę o niemieckim rodowodzie łączącą grzyby i ziemniaki (z odcinka poświęconego wizycie we Fryburgu).
Gdy oglądam relacje Makłowicza z pobytu u naszych zachodnich sąsiadów, najbardziej zazdroszczę Niemcom szacunku dla ziemniaków. Dotąd myślałam, że opinie o ilości spożywanych przez Niemców kartofli są mocno przesadzone i jest to raczej stereotyp, tymczasem okazuje się, że wszyscy powinni brać z nich przykład, bowiem przemysł ziemniaczany w tym kraju jest na najwyższym poziomie. Ziemniaki dostępne we wszystkich sklepach i na bazarach mają tam literowe oznaczenia w zależności od ich kulinarnego zastosowania - inne gatunki przeznaczone są na puree, inne do sałatek, inne do przygotowania frytek. W Polsce kupuje się po prostu ziemniaki, często nawet nie znając ich nazwy i z jednego kilograma przyrządza rozmaite potrawy. Być może spotaknie z kuchnią niemiecką zachęci Polaków do bliższego przyjrzenia się kartoflom - ich twardości, długości gotowania, a tym samym odkrycie, do czego dany gatunek najlepiej się nadaje.
Składniki:
500 g ziemniaków
150 g szpeku (można zastąpić go boczkiem)
200 g kurek
3 szalotki
150 ml białego wina
150 ml śmietany
1 pęczek natki pietruszki
sól
pieprz
Pokrojony w kostkę szpek podsmażyć na patelni. Gdy wytopi się tłuszcz, dodać posiekane szalotki. Gdy cebulki się zeszklą, dołożyć pokrojone w dużą kostkę ziemniaki (o tej porze roku, małe młode ziemniaki można pokroić w palsterki), zalać winem i dusić ok. 20 min. Pod koniec dodać kurki i dusić, aż wino wyparuje. Dodać śmietanę oraz posiekaną piertuszkę, następnie doprawić solą i pieprzem. Całość zagotować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz