Specjalistką od sałatek w naszej rodzinie od zawsze była moja ciocia. To właśnie u niej po razy pierwszy, jeszcze w czasach komuny, jadłam inną sałatkę niż nasza tradycyjna warzywna, która wówczas była właściwie jedyną goszczącą na polskich stołach. Przepis na dzisiejszą sałatkę, znaleziony przez ciocię lata temu w jakiejś gazecie, jest ponoć autorstwa Marka Niedźwieckiego. Postanowiłam go nieco odkurzyć, ponieważ niedawno jadłam tę sałatkę u cioci i na nowo mnie zachwyciła. Poza tym jest idealna na tę porę roku, bowiem dwa z jej skałdników - awokado i brokuł - są bogate w witaminę A, której nasza skóra tak bardzo potrzebuje do ochrony przed jesiennym chłodem.
Składniki:
1 brokuł
2 dojrzałe owoce awokado
1 puszka czerwonej fasoli
1 pęczek dymki
1 pomidor
2 łyżki majonezu
1 łyżeczka pikantnego sosu sambal oelek
Brokuł ugotować al dente, ostudzić i podzielić na różyczki. Awokado obrać ze skórki i pokroić w sporą kostkę. Fasolę odsączyć i opłukać. Dymkę posiekać. Z pomidora usunąć pestki i pokroić w kostkę. Wszystkie składniki delikatnie wymieszać. Majonez wymieszać z sosem sambal i dodać do sałatki. Całość można udekorować pokrojonym jajkiem na twardo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz