poniedziałek, 7 listopada 2011

Marynowana dynia nie tylko do mięsa

Wczoraj wspomianłam o marynowanej dyni i zaraz posypały się prośby o podpowiedź jak ją wykonać. Ja dynię przeznaczoną do marynowania kroję w kostkę. Specjalnie nie podaję ilości, bo każdy sam decyduje, ile słoików chce zrobić na zimę. Ja zazwyczaj w ciągu całej zimy zużywam trzy, góra cztery słoiki. Gotuję ją na półtwardo. Trzeba naprawdę bardzo pilnować, aby się nie rozgotowała. W oddzielnym garnku przygotowuję marynatę z wody i octu (w proporcjach 2:1), z dodatkiem soli, cukru (do smaku) i goździków (ok. 3-4 szt. na słoik). Można dodać także wanilię w laskach (1 laska na słoik), ale ja nigdy tego nie praktykowałam. Wszystkie składniki trzeba zagotować. Odsączoną, ostudzoną dynię przekładam do wypasteryzowanych słoików i zalewam gorącą marynatą. Zakręcam słoiki i już nie pasteryzuję. 


Marynowana dynia to fantastyczny dodatek do mięs, ale nie tylko. Jest rewelacyjna także do sałatek. Jedna z moich ulubionych to właśnie sałatka z marynowaną dynią i kurczakiem. To przepis mojej koleżanki z liceum, a ja robię tę sałatkę nieprzerwanie od momentu, kiedy skosztowałam ją po raz pierwszy ponad 10 lat temu! 

Składniki:

1 słoiczek dyni marynowanej (jeśli ktoś nie marynuje dyni sam, to może być również kupna)
1 pomarańcza
25 dag piersi z kurczaka – ugotowana lub upieczona
1 czerwona cebula
1 puszka kukurydzy
3 łyżeczki posiekanych orzechów laskowych
2 łyżki rodzynek

Sos:
½ szklanki jogurtu naturalnego
3 łyżki majonezu
½ łyżeczki musztardy
Sól
Pieprz

Pierś kurczaka i pomarańczę pokroić w kostkę, cebulę w plasterki. Dodać dynię, kukurydzę, orzechy i rodzynki i zalać sosem. Wymieszać. Idealna na przystawkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz