Ryby bardziej kojarzą się z pobytem nad morzem czy jeziorem niż z górami. Jedynym właściwie gatunkiem powszechnie występującym w lokalach gastronomicznych w górskich miejscowościach jest pstrąg serwowany na mnóstwo sposobów - od smażonego czy gotowanego w jarzynach, aż po rozmaite wariacje smakowe. A przecież w górskich rzekach (z Dunajcem na czele) oraz dość licznych na południu Polski zbiornikach retencyjnych występuje dużo więcej gatunków ryb m.in. lipienie, okonie, klenie, ukleje i jeszcze kilka innych (być może serwują je smażalnie znajdujące się przy sztucznych jeziorach - niestety w żadnej z nich nigdy nie byłam). Pojawiają się tam także szczupaki. Dlaczego więc nie przygotować właśnie tej ryby z wykorzytaniem typowo góralskich dodatków kulinarnych?
Szczupak ma białe, zwarte mięso - smaczne, ale niezbyt wyraziste, dlatego najlepiej smakuje z rozmaitymi dodatkami. Do moich ulubionych należy szczupak po polsku (z duszonymi warzywami). Mój mąż wpadł ostatnio na pomysł, aby smażoną rybę posypać... tartym oscypkiem oraz suszoną żurawiną! Rodzice przywieźli nam spory zapas tych serów z niedawnego pobytu w Zakopanem. Danie jest proste, a niezwykle oryginalne. Rybę należy wyczyścić, a po umyciu najlepiej osuszyć ręcznikiem papierowym (tak aby podczas smażenia tłuszcz nie pryskał dokoła patelni), po czym posolić, popierzyć i usmażyć na średnio gorącej patelni. Oscypek zetrzeć na tarce i pod koniec smażenia posypać nim rybę. Na wierzch każdego kawałka ryby położyć po kilka owoców suszonej żurawiny. Smażyć jeszcze chwilę pod przykryciem, aż ser się roztopi. Podawać z opiekamymi ziemniakami. Przyznam, że po raz pierwszy jadłam rybę z oscypkiem. Być może jakaś regionalna restauracja na południu Polski serwuje taką potrawę, dziwię się jednak, że nie jest to powszechne zestawienie, bowiem smakuje wyśmienicie i jest bardzo góralskie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz