czwartek, 6 lutego 2014

Kaiserjägdproviant, czyli małe co nieco na stoku

Ze wszystkich odcinków programu "Makłowicz w podróży" zawsze najmniej lubiłam te zimowe, gdy Robert Makłowicz zabierał widzów w podróż na nartach po alpejskich schroniskach górskich i restauracjach na stokach. Ani kuchnia, ani prezentowane miejsca nie wydawały mi się szczególnie ciekawe, jednak w menu można było znaleźć portawy kuchni narodowej (czy to austriackiej, czy szwajcarskiej). Od kilku dni sama jeżdżę na nartach, tyle że w polskich górach, w Krynicy. Dotąd wydawało mi się, że w miejscowych barach przy stokach można kupić jedynie hamburgery, hot-dogi, zapiekanki, kebaby, frytki czy gofry, ale jest dużo lepiej niż się spodziewałam. Z popularnych potraw kuchni polskiej można wybrać żurek z kiełbasą, barszcz, kilka rodzajów pierogów, bigos, kiełbaski z rusztu z cebulką, oscypek opiekany w boczku z żurawiną, placki ziemniaczane, chleb ze smalcem czy szarlotkę na ciepło z bitą śmietaną na deser. Brakuje mi czegoś bardziej lokalnego np. z kuchni łemkowskiej, ale myślę, że zagraniczny turysta nie byłby rozczarowany. Niestety ceny na stoku nie należą do najniższych (herbata kosztuje 5 zł, zupy 10-12 zł), dlatego postanowiłam sama przygotować coś pożywnego dla mojej narciarskiej rodziny. Okazało się, że pomocny może być... Robert Makłowicz, który w jednej z relacji z zimowej wyprawy do Austrii przygotował na stoku kaiserjägdproviant - nadziewaną bułkę, która ponoć wywodzi się od myśliwskiego prowiantu cesarza Franciszka Józefa. Ja oczywiście nie robiłam jej na stoku jak Makłowicz, tylko dzień wcześniej w domu, jednak w przerwie od szusowania wszystkim smakowała wyśmienicie.

Składniki:

1 bułka tzw. weka (wrocławska lub paryska) 
150 g masła
150 g twarogu
1 łyżka musztardy
2 łyżeczki pasty sardelowej (anchovis)
300 g szynki lub ozorka wędzonego
400 g sera żółtego (ementaler lub edam)
3 jajka ugotowane na twardo
100 g ogórków konserwowych
pęczek szczypiorku
sól
pieprz

Z bułki odkroić piętkę i wydrążyć jej środek. Niestety w Krynicy bardzo ciężko jest kupić wekę w całości. W większości piekarni dostępna jest krojona, dlatego kupiłam grubszą bagietkę. Aby łatwiej było ją wydrążyć, przekroiłam ją na pół. Szynkę, jajka i żółty ser pokroić w kostkę, szczypiorek posiekać. Wymieszać twaróg z masłem, pastą sardelową i musztardą, dodać pozostałe składniki, wszystko wymieszać, doprawić solą i pieprzem, następnie nadziać powstałym farszem bułkę. Schłodzić, a na stoku pokroić w kromki.

Do nafaszerowania bagietki nie zużyłam całego przygotowanego farszu. To, co zostało wykorzystałam jako pastę do posmarowania kanapek i również w tej postaci nadzienie sprawdziło się doskonale.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz